Rosyjska policja aresztowała trzydziestoletniego górnika kryptowalut, pod zarzutem kradzieży energii elektrycznej wartej około $494 000. Miał on stworzyć ogromną strukturę, która nielegalnie pobierając prąd z lokalnej sieci, wykopywała kryptowaluty.
Gigantyczne straty
Wczoraj, 9 czerwca doszło do aresztowania obywatela Machaczkały w Rosji. Według tego, co podaje policja, górnik miał podłączyć do lokalnej sieci energetycznej około 500 maszyn służących do wydobycia Bitcoinów i altocinów. Nielegalne koparki miały działać od 6 czerwca. Zdążyły już obciążyć sieć na wartość ponad 34 mln rubli (czyli 494 tysięcy dolarów).
Ponad 500 podzespołów
Przez policję podczas nalotu zostało skonfiskowanych 518 podzespołów komputerowych, używanych w górnictwie kryptowalut. Przeciwko mężczyźnie, który został aresztowany w tej sprawie, toczy się postępowanie. Nie jest jeszcze pewne czy mieszkaniec Machaczały miał coś wspólnego z nielegalnym kopaniem. Baza, jaką udało się znaleźć policji, została wynajęta przez niezidentyfikowanego osobnika.Była ona umieszczona na 3 piętrze w niezamieszkałym miejscu w podmiejskim mieście New Khushet.
Nie jest wiadome, jakiej wartości kryptowaluty zostały nielegalnie wykopane. Nie był to jednak odosobniony przypadek nielegalnego kopania w Rosji.
Nielegalne kopanie w Rosyjskiej poczcie
Warto też przytoczyć, że toczy się postępowanie śledcze przeciwko byłemu szefowi rosyjskiej poczty regionalnej. Wydobywał on nielegalnie kryptowaluty za pośrednictwem sieci biura poczty w mieście Mineralnye Vody. Miał on kontynuować ten proces przez 6 miesięcy. Szkody wycenione na około 30 000 rubli, czyli 427 dolarów. Toczy się przeciwko niemu postępowanie o nadużycie władzy.
Superkomputery do kopania
Najgłośniejszą próbą nielegalnego wydobycia kryptowalut w tym kraju, była ta w Rosyjskim Centrum Nuklearnym. Pracownicy planowali użyć superkomputera, który znajdował się w ściśle strzeżonym laboratorium. Miał on niesamowitą moc obliczeniową, więc kopanie byłoby bardzo wydajne. Przed drogą do bogactwa stała tylko jedna przeszkoda. Komputer nie był podpięty do sieci. Było tak ze względów bezpieczeństwa, by hakerzy nie mogli zdobyć tajnych informacji. W tym laboratorium powstała między innymi pierwsza rosyjska bomba atomowa. Naukowcy jednak zdecydowali się podjąć ryzyko włamania i spróbowali podpiąć komputer do sieci. Plan się jednak nie powiódł, bo uruchomili przy tym systemy bezpieczeństwa i informację o tej próbie trafiły do rosyjskich służb.